Paweł Wawrzecki przechodzi sam siebie, zaś grana przez niego postać to alegoria typowego polaczka - małostkowy, chytry, wiecznie kombinujący intrygator, będący przy tym takim nieudacznikiem, że wzbudza raczej sympatię i uśmiech. Siostra Basen zaś... no cóż, to trzeba zobaczyć - jej teksty potrafią zwalić z nóg (w jednym z odcinków Basen dzwoni do Wojtusia z prośbą aby ten wypożyczył z biblioteki szkolnej księgę rekordów Guinessa dla taty - myślałem że spadnę z krzesła ze śmiechu słuchając tego dialogu).
Gdybym miał podsumować serial jednym zdaniem to bym napisał: Głupawa, momentami przezabawna parodia szpitalnych seriali, do której należy podchodzić z olbrzymim dystansem.